"Ludzie ze szkła. Dzieci łez. Potomkowie wojen, odziani w krwawy jedwab. (...) Tacy właśnie jesteśmy. I żyjemy tu od wieków... Wiecie o tym, Słoneczni? Okryci woalką maskarady przetrwaliśmy tysiące lat. Kolejne tysiąc przed nami. Zejdziesz z drogi, czy staniesz się częścią naszej krwawej układanki...?"
Po co mi gitara? - powtórzył jakby w zamyśleniu spoglądając na instrument - cóż...To dobre pytanie. Zapewne po to by na niej grać. Muzyka jest przyjaciółką mojej duszy. Bez gitary czułbym sie jak bez ręki - spojrzał na kieliszek poczym dotknął gitary lekko gładząc jej okryty futerałem gryf - a ty posiadasz coś, bez czego czujesz się jak bez ręki?
Offline
Słuchał Go w prawdziwym skupieniu, interpretując po swojemu słowa mężczyzny w myślach. Uznał, że nigdy tak skromna osoba jak YongHwa nie zostanie gwiazdą znaną na całym świecie. Ale czy takie gwiazdy się szanuje...? - Czy posiadam... Jest wiele rzeczy bez których czuję się jak bez ręki. Na przykład zegar. Bez kieszonkowego zegarka czuję się jak bez ręki... - Mówiąc to odsunął od siebie pusty kieliszek absyntu. - Będę musiał już iść. Noc upływa... W takich miejscach jak to, czas przelatuje jak przez palce.
Offline