- Neo Vampires http://www.neovampires.pun.pl/index.php - Peryferia miasta http://www.neovampires.pun.pl/viewforum.php?id=15 - Stary Dwór http://www.neovampires.pun.pl/viewtopic.php?id=34 |
Közi - 2010-12-28 12:29:06 |
Wejście:
Obraz, zawieszony obok drzwi: |
Ryu - 2011-01-01 20:58:01 |
Prowadząc swego starszego towarzysza, a raczej idąc za nim i podtrzymując jego słabe jeszcze ciało, dostrzegł w oddali dom wyglądający na opuszczony. Przyjrzał mu się z daleka zastanawiając się do kogo on należy - Gdzie my jesteśmy...? - Zapytał nagle, rzeczywiście nie orientując się w tych terenach. |
Közi - 2011-01-02 12:40:56 |
Słabość ciała krwiopijcy uwarunkowana była raczej kruchością jego stanu psychicznego, aniżeli rzeczywistym, fizycznym bezwładem. Pozwalał się kierować ciepłemu dlań wampirowi, ten bowiem stanowił filar rzeczywistości, dowód na to, iż Közi się zbudził. |
Ryu - 2011-01-02 12:46:25 |
Zaskoczył go stan w jakim znajdowała się posiadłość Starszego. Piękne, czyste wnętrze nadawało mu wygląd niemal pałacu, przez co po przekroczeniu progu Ryu zdał sobie sprawę, że to najpiękniejsze miejsce jakie mógł zobaczyć po dwudziestu latach spędzonych w ciemności lochów. Wkroczył przyjmując Jego zaproszenie i rozejrzał się po wnętrzu dostrzegając przy tym interesujący obraz - Piękne wnętrze. - Skomentował po części do Koziego po części do samego siebie. |
Közi - 2011-01-02 12:52:32 |
Wyrywkowo Közi zatrudniał służbę, by zajmowała się domem, utrzymując go w stanie czystości. W chwili jego wyjścia z domu posiadłość była świeżo po sprzątaniu, toteż - nie licząc warstwy kurzu na wszystkim, na czym tylko mógł osiąść - widok mógł być dla oczu postronnych harmonijny. Zerknął na obraz cyganki-matki-anioła śmierci, jak sam go nazywał, który nieodłącznie kojarzył mu się z domem. Skinął głową na znak podziękowania. Wprowadził go do salonu. |
Ryu - 2011-01-02 12:57:30 |
- Wina poproszę. Piłem krew niecałe pięć dni temu, jeszcze mi wystarcza - Powiedział jak gdyby chcąc ją ograniczać, by jej brak tak bardzo nie doskwierał. |
Közi - 2011-01-02 13:02:04 |
Słysząc jego odpowiedź, wyjął z półki dwa kieliszki. Otarł je dobrze krytym kawałkiem tkaniny, oczyszczając. Sam lubił pić krew i nie odmawiał sobie tego. Nie miał jednak dużych potrzeb jako starszy wampir. |
Ryu - 2011-01-02 13:08:41 |
Obserwował go zajmując sobie miejsce przy stole, na stołku, który wcześniej oczyścił dłonią którą otrzepał - Może założę kolejny klan przeciw Władcy...? - Powiedział jakby zamyślony na głos z nieco szelmowskim uśmiechem, odbierając od niego kieliszek i podziękował za niego skinieniem głowy. Jasnym było iż żartuje. Na jakiś czas miał dosyć buntu przeciwko monarchii. Nie chciał bowiem wracać do lochów na kolejne dwadzieścia lat. |
Közi - 2011-01-02 13:19:08 |
- Z chęcią bym Ci pomógł, gdyby nie fakt, iż karą mą będzie życie. |
Ryu - 2011-01-02 13:25:11 |
Ja na nikogo nie czekam. - Odparł unosząc swoje równe brwi ku górze - To czy ktoś na mnie czeka jest nieistotne. - Powiedział zanurzając jedynie wargi w ciemnej cieczy wina - Karą będzie życie...? - Zapytał zaraz po jego słowach uśmiechając się kątem ust - Jesteśmy do siebie podobni, Cieniu. Moją karą także było w tamtym momencie życie. Choć życie możemy ułożyć w ten sposób, aby dla nas stało się ono przywilejem a karą dla tych, którzy nas samych karają. |
Közi - 2011-01-02 13:30:05 |
Pominął temat oczekiwania, czując, iż nie jest on miłym, ani też ważnym dla rozmówcy. Patrzył na niego z właściwą sobie ironią, obojętnością wobec jakiejkolwiek filozofii zakładającej, iż życie mogłoby zostać obrócone na korzyść. Sam czuł się jego więźniem. |
Ryu - 2011-01-02 13:38:02 |
Jesteś zobojętniały, bo nikogo twój bunt nie rusza... - Powiedział przyznając mu rację i upił łyk z kieliszka przez chwilę zapatrując się w w jego głębię - Mój pewnie także nie. Choć właściwie to mój powód by żyć. Czy nie okrutnym jest odbierać sobie ten właśnie powód? - Zapytał zatrzymując wzrok na chłodnych oczach Krwiopijcy w których zanurzył spojrzenie własnych, ciemnych i nieodgadnionych. |
Közi - 2011-01-02 13:43:24 |
Utoczył trunku do połowy pojemności naczynia kilkoma łykami pod rząd, niespiesznymi i w pewien, niespokojny w dziwnej nieruchomości sposób. Odwzajemnił jego spojrzenie do głębi, choć z pozoru płytko - tak, jak gdyby dostrzegał więcej, niźli pragnął, z przyzwyczajenia, siłą natury, którą gardził. |
Ryu - 2011-01-02 13:48:58 |
I ty nie musisz być ani do końca zły ani dobry. Złym na pewno nie jesteś. Wiedziałem to w momencie w którym uszanowałeś mą decyzję o nie spijaniu krwi. Dobro... Dobrym nazwać cię nie mogę, nim nie poznam na tyle by ocenić... Wiedz jednak, że jestem uważnym obserwatorem - Powiedział z półuśmiechem zaraz upijając kilka łyków słodkiego, mocnego wina. |
Közi - 2011-01-02 13:55:58 |
- Bliżej mi do cienia zła, aniżeli jasności, dobrem zwanej. Jeśli dane będzie Ci mnie poznać, potwierdzisz. Uszanowanie było mi w owym momencie dalekie. Zwyczajnie nie chciałem się spierać z kimś, kogo nawet nie znałem i - szczerze przyznam - nie obchodził mnie. I ja uważnością nie ustępuję duchowemu sokołowi. |
Ryu - 2011-01-02 14:00:43 |
Zrobił jak sugerował, przysunął mu kieliszek przez chwilę myśląc nad jego słowami - Skreślasz się z góry i wkładasz na siebie szaty bestii. Nie wierzę, że ktoś o takim domu, takim charakterze był potworem. - Odparł ze spokojem wciąż wpatrując się w oblicze starszego - Sądzę, że obaj tkwimy gdzieś pośrodku dobra i zła. Bo w naszych duszach czai się zarówno zło jak i dobro. Skoro nie chciałeś sprzeczać się ze mną wtedy, teraz także nie próbuj. |
Közi - 2011-01-02 14:06:37 |
Napełnił kieliszek lśniącą cieczą, to samo czyniąc z własnym. Butelkę odłożył na miejsce tuż obok sofy, by była 'w pogotowiu'. |
Ryu - 2011-01-02 18:07:32 |
Gdyby pod jedwabiem kryła się zgnilizna, to powiedz mi, Cieniu, czy nie znajdowałbym się w tym momencie na posadzce? - Zapytał z lekkim uśmiechem goszczącym na twarzy. Oczywiście w jego wypowiedzi czaił się cień żartu co było słychać po głosie. Zbladł on gdy usłyszał słowa o zależności. Odłożył kieliszek na stół i założył ręce na piersi obserwując jego sylwetkę bacznym spojrzeniem - Czy wyglądam ci na kogoś zależnego od innych...? Śmiało mogę być samodzielny. |
Közi - 2011-01-02 19:53:54 |
- Kto wie, Drogi Wampirze. Nasza rasa kryje doprawdy osobliwe upodobania. |
Ryu - 2011-01-02 20:01:37 |
To ty bardzo się mylisz. - Odparł lecz zamilkł, gdyż brakowało mu argumentów. Faktem było, ze posiadał pewnego rodzaju kompleks. A może inaczej... Strach, że ktoś nim zawładnie. Odczuwał więc strach przed przyjaźnią, miłością, a już nawet lojalnością po próbie morderstwa na nim samym, którą przerwał Najstarszy. - Więc co jest moim drogowskazem. Wskaż mi go, a wtedy przyznam ci rację. |
Közi - 2011-01-02 20:09:21 |
Gdy coś mówił, pewien był swego zdania. Nie wymyślał właściwości rozmówców tylko po to, by wzbogacić rozmowę, tudzież własne ego. Rozumiał paniczną obawę przed uwięzieniem, choćby duchowym - a może przede wszystkim takim. Ryu należał do osób, których dusza pozostałaby wolną nawet przy gwałconym ciele. |
Ryu - 2011-01-02 20:14:05 |
Posiadamy dwa różne charaktery, choć widzę w nich w pewnym stopniu podobieństwo. To do Twojego wcześniejszego pytania. - Powiedział łagodnie upijając w spokoju łyk wina - Za każdym razem gdy staram się słuchać, coś mnie rozprasza. Jakaś myśl nawiązująca do ograniczenia wolności - Przyznał mu się otwarcie wzruszając przy tym nieznacznie ramionami - Nie chciałbym żyć na uwięzi. |
Közi - 2011-01-02 20:22:31 |
Spojrzał w kieliszek wina, a raczej zerknął na samo jego dno, do którego to nieuchronnie się zbliżał z każdym kolejnym łykiem. Po długiej chwili na powrót wejrzał w oczy Ryu. |
Ryu - 2011-01-02 20:27:22 |
Ironia, mój Drogi... - Uśmiechnął się wpół kpiąco dopijając kieliszek do końca. Przez chwilę go obserwując zwrócił spojrzenie ku zimnookiemu - Mówisz mi o życiu. O wychodzeniu naprzeciw niego... A sam kulisz się w samotni, by nikt cię nie dosięgnął... Nie masz więc siły...? Jesteś słaby? Odpowiedz. |
Közi - 2011-01-02 20:29:52 |
Pozostał nieporuszonym, podobnie do lalki, przedstawiającej wiecznie smutnego pierrota. Nazywano go tak podświadomie, gdy tylko spoglądano na porcelanowe lico i nostalgiczny, pożerający goryczą wzrok. |
Ryu - 2011-01-02 20:33:24 |
Takie myślenie nie jest dobre, Cieniu. - Odparł patrząc prosto w chłodne oczy swego rozmówcy - Pogrąża cię ono i zaślepia, jak mnie. Cierpisz głównie dlatego, że pragniesz śmierci, a nie możesz jej otrzymać. Powiedz jednak, czy jesteś chwastem, który nic nie wniesie do życia ludzi...? Możesz wnieść wiele. Jeśli tylko w to uwierzysz i wyjdziesz z cienia. Możesz odzyskać wiarę w życie. Jak ja. |
Közi - 2011-01-02 20:38:24 |
- Nie obchodzą mnie ludzie. Nie liczy się dla mnie wpływ, jakim ich obdarzam. Wielu zniszczyłem. Nie czyń ze mnie matki Teresy dla świata. Nie znajdziesz jej w tym domu. |
Ryu - 2011-01-03 18:26:35 |
Skąd możesz wiedzieć tyle o mojej duszy... Przez siedem wieków, mogłem rozbić ją na kawałki. Dlaczego nie stawiasz siebie na równi z innymi, a wciskasz siebie do podziemi jak diabła? - Zapytał mierząc go niezbyt zadowolonym spojrzeniem. Irytował go fakt, że Kozi porównywał go do innych. Stawiał z nimi w jednej linii, sądząc, że wszystko o nim wie. Że zna go na wylot. |
Közi - 2011-01-04 20:32:42 |
- Nie opisuję Twojej przeszłości, cech charakteru, których nie mogę znać - stwierdzam fakty. Nie oszukasz samego siebie. Nawet śpiąc, słyszałem szemranie Twego umysłu. Czujność - taki już mój krzyż. |
Ryu - 2011-01-04 20:45:13 |
Zamilkł na dłuższą chwilę słysząc w umyśle ostatnie słowa odbijające się echem po jego głowie. Tak, to Ryu czuł się prześwietlony, jakby obdarto go z szat przy tłumie ludzi. Prześliznął spojrzeniem po krwiopijcy i zwilżył wargi przełykając ślinę. - "Skoro znasz mój umysł, znasz wszystko co pozornie wywlekłem na wierzch, usłysz moje słowa i zrozum, że nie uwierzę w kruchość duszy tak samo jak wierzący nie uwierzy w to, że Bóg nie istnieje." - Pomyślał przypatrując się w skupieniu jego twarzy jak gdyby mógł zmusić go do czytania swego umysłu. |